Kiedy dzisiaj o 6 rano zadzwonił budzik, poderwałam się z łóżka i dopiero w ostatniej chwli dotarło do mnie że trwa przerwa świąteczna. Piękne uczucie. Jutro z samego rana wyjeżdżam i coś czuję, że to będą świetne święta. Trochę odpoczynku, rodziny i przyjaciół, i będę jak nowa. A no i jedzenie. Dużo jedzenia :) No i oczywiście jadąc na kilka dni wzięłam tyle ubrań, że starczyłoby mi miesiąc. Mamie się to nie spodoba.
Achhh... jedzenie :D
OdpowiedzUsuńMój blog :)